Soundtrack życia

12 kwietnia 2024

Bunt w systemie. Muzyczne przestrzenie wolności 1945–89
23.02.2024 – 23.02.2025


Autor: Leszek Gnoiński

Gdy tworzyliśmy z Wojtkiem Słotą film Beats of Freedom – Zew wolności, zaprosiliśmy do udziału w nim znanego brytyjskiego dziennikarza Chrisa Salewicza, który w połowie lat 70. jako jeden z pierwszych pisał w „New Musical Express” o rodzącym się na Wyspach punk rocku. Chris stał się narratorem opowieści o polskiej muzyce rockowej lat PRL, choć pomimo polsko brzmiącego nazwiska nie tylko nie mówił ani słowa po polsku, ale też kompletnie nie znał naszej muzyki. Gdy przyjechał do Polski, zaczęliśmy puszczać mu zespoły punkrockowe i nowofalowe, tłumaczyć ich teksty i kontekst, w jakim powstały. Patrzył zszokowany i zdziwiony tym, że za żelazną kurtyną w ogóle pozwolono grać taką muzykę. Posłuchał tłumaczeń tekstów i powiedział mi: „W twórczości wielu brytyjskich zespołów punkowych czułem tylko nieokreślony gniew. W Polsce usłyszałem prawdziwą muzykę protestu i buntu. Poczułem, że obcuję z prawdziwymi artystami, a nie tylko dzieciakami, które postanowiły grać na gitarach, jak to było w wielu przypadkach na Wyspach”. I dodał w trakcie zdjęć: „To już nie rodzice są twoimi wrogami, to ty stajesz się wrogiem systemu, bo grasz tę muzykę”. To były słowa niezwykle ważne – pokazywały, czym stała się muzyka za czasów PRL, co znaczyła dla nas.

Gdy rodziła się Solidarność, zaczynałem ostatnią klasę podstawówki, stan wojenny zastał mnie w połowie pierwszej klasy liceum ogólnokształcącego. W tym czasie rozpoczął się w Polsce rockowy boom. Zespoły powstawały jak grzyby po deszczu, a rock stał się naszą muzyką pokoleniową. Chłopaki i dziewczyny (choć te o wiele rzadziej) w moim wieku wyśpiewywali teksty, które były tożsame z moim widzeniem świata. Te piosenki stawały się soundtrackiem naszej rzeczywistości. Zarówno te, które można było usłyszeć w państwowych (czyli reżimowych) rozgłośniach radiowych, jak i te na koncertach kapel, które nigdy płyt się nie doczekały. Znane są zdjęcia z festiwalu w Jarocinie, najważniejszej imprezy muzycznej w latach 80., gdy tłum młodych ludzi trzyma nad głowami magnetofony kasetowe i nagrywa na nich muzykę. W ten sposób tworzyliśmy trzeci, a może nawet czwarty obieg kultury, bo kasety z tymi nagraniami były przegrywane przez tysiące takich dzieciaków jak ja. Nam niepotrzebne były podziemne gazetki i ulotki, choć do dziś mam ich spory zbiór dzięki konspiracyjnej działalności kilku osób z mojej rodziny. My wsłuchiwaliśmy się w teksty Kazika Staszewskiego, Lecha Janerki, Krzyśka Grabowskiego, Grzegorza Ciechowskiego, Kory, Pawła Gumoli i wielu innych.

Oddychaliśmy tą muzyką, była dla nas jak religia. Wsłuchiwaliśmy się w każdy dźwięk, w każde słowo. I nie było ważne, czy był to jazz zabroniony w czasach stalinizmu, czy rock’n’roll, który dla niepoznaki przechrzczono na big-beat, czy rock – donośny głos pokolenia pokolenia urodzonego w latach 60. ubiegłego wieku. Dla tych roczników muzyka stała się odskocznią od szaroburej rzeczywistości kraju za żelazną kurtyną. Dzięki niej można było choć przez chwilę poczuć się wolnym, dostrzec kolor, zachłysnąć się marzeniami.

I o tym jest wystawa Bunt w systemie. Muzyczne przestrzenie wolności 1945–89, którą od 23 lutego można obejrzeć w Muzeum Nowej Huty. Jest spojrzeniem na muzykę oczami ludzi, dla których była ona niemal wszystkim.

Leszek Gnoiński
Dziennikarz, pisarz (m.in. autor biografii Marka Piekarczyka, zespołów Acid Drinkers, Republika, Myslovitz, Kult, a także współautor Encyklopedii polskiego rocka), reżyser i scenarzysta (m.in. filmów Beats of Freedom – Zew wolności, Jarocin, po co wolność). Współtwórca Spichlerza Polskiego Rocka, jedynego takiego muzeum w Polsce. Dziennikarz kulturalny Małopolski 2019. W Antyradiu prowadzi audycję Rockolekcje (w piątkowe i niedzielne wieczory).

Zdjęcie ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Jarocinie / Włodzimierz Pniewski

Tekst ukazał się w wydaniu 1/2024 kwartalnika „Kraków Culture”.

Więcej

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<