Walka z grawitacją
Grupa przyjaciół z małego miasteczka zakłada kapelę, która coveruje szlagiery Metalliki i Nirvany i marzy o własnej karierze. Niewiele takich inicjatyw przetrwało próbę czasu. Matt Tuck ocenił po latach, że położenie wszystkiego na jednej szali było po prostu głupie. Szczęście było jednak po stronie Bullet for My Valentine – dzięki powodzeniu debiutanckiego albumu The Poison Walijczycy mogli na dobre porzucić dorywcze prace i skupić się na tym, co lubią robić najbardziej. Na drugiej płycie Scream Aim Fire skorzystali z tej wolności – swój potencjał potwierdzili, prezentując udane połączenie metalcore’u z elementami thrashu. Dalsze eksperymenty z rozpoznawalnym brzmieniem na krążkach Fever, Temper Temper i Venom zaprowadziły ich wreszcie do źródeł – na najnowszej płycie Gravity słychać numetalowe skłonności z wczesnych lat działalności, kiedy występowali pod szyldem Jeff Killed John. 6 sierpnia w klubie Kwadrat usłyszymy wybrane akcenty z całej kariery grupy. (Bartosz Suchecki, „Karnet”)