Pomniki z Plant

12 kwietnia 2020

Jakie historie skrywają milczące kamienne postaci, które mijamy, biegnąc w pośpiechu lub idąc spacerowym krokiem przez najsłynniejszy krakowski park?

Wydawać by się mogło, że Plant nie trzeba nikomu przedstawiać. Legendarny ogród otaczający najstarszą część miasta ufundowany został w 1815 roku na miejscu wyburzonych pozostałości średniowiecznych murów i od tego czasu jest ważnym miejscem spacerów i spotkań mieszkańców Krakowa. Przechadzając się pośród kasztanowców, topoli i kwietników z egzotyczną roślinnością, odnajdziemy tu wykonane z kamienia sylwetki – artystów, bohaterów historii i literatury czy zasłużonych dla Krakowa polityków.

U stóp Wawelu naszą uwagę przykuje parkowa ławeczka, na której przysiadło dwóch dyskutujących mężczyzn. Postaci wykonane według projektu Stefana Dousy przedstawiają matematyków Stefana Banacha i Ottona Nikodyma. Historia tej sceny sięga 1916 roku i pewnego letniego wieczoru, kiedy młody wówczas uczony Hugo Steinhaus, spacerując w okolicach Wawelu, usłyszał rozmowę o całce Lebesgue’a. Zaintrygowany faktem, że ktoś dyskutuje o pojęciu znanym jedynie matematykom, dołączył do konwersacji i opowiedział nieznajomym o naukowym problemie, nad którym wówczas pracował. Rozmawiającymi o całce mężczyznami okazali się matematyk-samouk Stefan Banach oraz gimnazjalny nauczyciel tego przedmiotu Otto Nikodym. Kilka dni po spotkaniu Banach przyniósł Steinhausowi gotowe rozwiązanie nurtującej go kwestii naukowej. Tak nawiązała się między nimi owocna dla świata nauki współpraca. Pomnik odsłonięto w 2016 roku – jego obecność ma inspirować przechodniów do oderwania się od smartfonów i uważniejszego przyglądania się światu wokół. Kto wie, może odwiedzenie ławki matematyków przed ważnym egzaminem bądź rozmową o pracę przyniesie nam szczęście?

Czy wiecie, że w 1888 roku na placyku naprzeciwko kościoła oo. Reformatów wzniesiono pomnik Fryderyka Chopina? Autorem brązowego popiersia kompozytora był Władysław Marcinkowski. Pomnik został rozebrany w 1931 roku z zamiarem postawienia okazalszego monumentu. Niestety, tym planom przeszkodziła II wojna światowa, a na kolejny projekt krakowianom przyszło czekać ponad pół wieku! W 2006 roku na Plantach w okolicach Filharmonii Krakowskiej odsłonięta została Fontanna Chopina według projektu awangardowej artystki Marii Jaremy z ośmioma tryskającymi wodą strunami w abstrakcyjnym fortepianie.

U zbiegu ulic Sławkowskiej, Basztowej i Długiej dostrzeżemy pomnik autorstwa Tomasza Oskara Sosnowskiego przedstawiający Jadwigę i Władysława Jagiełłę. Dzieło stanęło na Plantach w 500-lecie unii krewskiej. Problem w tym, że tak naprawdę chodziło o inną rocznicę i zupełnie inną parę panującą. Sosnowski wyrzeźbił bowiem Mieszka i Dąbrówkę – ich pomnik przeznaczony do Ogrodów Watykańskich miał upamiętnić 900. rocznicę chrztu Polski w 1866 roku. Plan ten nie został zrealizowany, a Sosnowski ponad 20 lat później postanowił podarować rzeźbę Krakowowi... Aby ukryć fakt, że w pierwotnym zamyśle przedstawiała ona innych bohaterów, pod nogami pary królewskiej umieszczono tarczę z herbami Polski i Litwy.

Jednym z ważniejszych pomników na Plantach jest obelisk upamiętniający przedsiębiorcę i społecznika Floriana Straszewskiego. Zapisał się on w pamięci krakowian jako pełen pomysłów aktywista działający na rzecz rozwoju miasta i współtwórca Plant. Zajmował się stroną finansową przedsięwzięcia, kierował robotami, a gdy miejski skarb nie przyznawał już więcej funduszy, Straszewski nie wahał się sięgnąć do własnej kieszeni, by wypłacić robotnikom wynagrodzenie. Pomnik na cześć szczodrego przedsiębiorcy został w 1874 roku wyrzeźbiony w polerowanym granicie tatrzańskim według projektu krakowskiego artysty Edwarda Stehlika. Warto zaznaczyć, że obelisk Straszewskiego jest nie tylko pierwszym pomnikiem, który stanął na Plantach, ale także w otwartej przestrzeni na terenie Krakowa.

Pomiędzy Teatrem im. Juliusza Słowackiego a ul. Westerplatte napotkamy popiersie Michała Bałuckiego. Miejsce, w którym stanął pomnik – w okolicach teatru – nie jest przypadkowe, Bałucki zasłynął bowiem jako komediopisarz, publicysta i krytyk literacki. Zawdzięczamy mu także określenie „pipidówka” (wywodzące się z powieści Pan Burmistrz z Pipidówki) i piosenkę Góralu, czy ci nie żal będącą nieodłącznym elementem wielu polskich imprez. Choć w latach swojej największej aktywności artystycznej był uwielbiany przez publiczność, krytyka nie szczędziła mu uszczypliwości i złośliwych komentarzy. Kiedy pod koniec XIX wieku w modę weszły modernistyczne postulaty sprzeciwiające się mieszczańskiej moralności, Bałucki został niemal wyeliminowany z krakowskiego życia artystycznego. Jego twórczość przestała interesować dotychczas przychylną publiczność, a dla jego sztuk wymyślono nawet pogardliwy termin „bałucczyzna” oznaczający dzieła o niskich walorach artystycznych. Nie radzący sobie z falą krytyki i cierpiący na nerwicę Bałucki popełnił samobójstwo, strzelając sobie w skroń z rewolweru. Do tragicznego wydarzenia doszło w październikowy wieczór 1901 roku na krakowskich Błoniach. Jednak spokój nie był mu dany nawet po śmierci. Jego pomnik powstał na Plantach w 1910 roku ze społecznych funduszy, a po odsłonięciu spotkał się z… falą krytyki i złośliwymi komentarzami znawców sztuki. Fotograf i historyk Franciszek Klein pisał: „Sam tylko pomnik jest właściwie nieudany. Jest bowiem trochę za ciężki w kompozycji całości; stożkowaty, mało rozczłonkowany postument, zakończony niskim, przysadzistym popiersiem”.

Na Plantach znajdziemy też unikalną latarnię umarłych z połowy XVII wieku. W miejscu, gdzie dziś się znajduje – w okolicach ulic św. Gertrudy i św. Sebastiana – stał niegdyś kościół św. Sebastiana i towarzyszący mu szpital dla wenerycznie chorych. Latarnia zaś spełniała funkcję zarówno informacyjną, jak i magiczną: informowała podróżnych o pobliskim miejscu związanym nieuchronnie ze śmiercią i dawała poczucie bezpieczeństwa, chroniąc przed… duchami, które mogły czaić się w ciemnościach. Kto wie, może tę ostatnią funkcję spełnia do dzisiaj?

Przemierzając Planty, nie zapominajmy także o sowach autorstwa Bronisława Chromego znajdujących się przy ulicy Podzamcze. Bez trudu odnajdziemy również popiersie Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Warto wspomnieć też o pomniku legendarnego barda Bojana poświęconym pamięci Bohdana Zaleskiego znajdującym się przy ulicy Basztowej. Naszą uwagę z pewnością przykuje też zjawiskowa i tajemnicza Lilla Weneda – bohaterka dramatu Juliusza Słowackiego… Tych postaci jest tak wiele! Krakowskie Planty kryją szereg historii, które w zaciszu drzew zapraszają do poznawania bogatej kultury miasta. (Wojtek Zając, magazyn „Karnet”)

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<