Daj mi wszystko

28 lutego 2024

O galeriach i kolekcjach sztuki współczesnej w Polsce oraz darze Teresy i Andrzeja Starmachów rozmawiamy z Marią Anną Potocką.

Dorota Dziunikowska: Rozmawiamy przy okazji wystawy Daj mi wszystko, którą już niebawem Galeria Bunkier Sztuki powróci do wyremontowanego budynku na Plantach. Czy zgodzi się Pani, że ta wystawa niejako spina różne wątki Pani zawodowej kariery?

Maria Anna Potocka: Rzeczywiście tak, chociaż nie tyle chodzi o moje wątki, ile o to, jak rozumiem własne posłannictwo. Zawsze uważałam, że sztuka jest ważna dla wolności, piękna i prawa do poglądów. Dlatego zakładałam galerie, budowałam kolekcję i w końcu przekazałam ją do MOCAK-u. Dar Teresy i Andrzeja Starmachów to gest nieporównanie większy – to po Feliksie Jasieńskim największe i najbardziej doniosłe przekazanie zbiorów sztuki współczesnej społeczeństwu. Jak o tym opowiadam w różnych miejscach, to nie chcą mi wierzyć, że ktoś jest tak szczodry, aby przekazać kolekcję wartą kilkadziesiąt milionów złotych publicznemu muzeum. Tak zwane „Starmachy” zasługują na wszystkie honory i na wielką wdzięczność społeczną.

Sięgnijmy do początków – jak to się stało, że w PRL-u mogła powstać prywatna galeria sztuki?

Zupełnie tego nie rozumiem. Gdybym w 1972 roku była rozsądnym człowiekiem, to na pewno bym nie poszła do Urzędu Miasta Krakowa prosić o zgodę na coś takiego. Na szczęście nie byłam. A większym szczęściem było to, że trafiłam na odważnego albo podobnie jak ja nierozsądnego urzędnika, wicedyrektora Wydziału Kultury, który studentce polonistyki dał zgodę na prowadzenie w sypialni prywatnej galerii sztuki. Mam ten dokument! Strzegłam go jak glejtu. Kiedy do Ministerstwa Kultury doszło, że w Krakowie wydano taki papier, zabroniono tego.

Kolejny bardzo ważny etap to Galeria Potocka, której działalność mogła Pani rozwijać już w wolnej Polsce. W 2010 zgromadzoną kolekcję sztuki współczesnej przekazała Pani MOCAK-owi.

Galeria powstała w 1986 roku, więc jeszcze w komunie. Nadal obowiązywały zakazy i na przykład nie było wolno transportować sztuki z Czech. Milan Knížák przysłał swoją wystawę w kawałeczkach i w Krakowie dopiero tworzył z tego duże kompozycje. Ale cenzury już nie było.

Kolekcję tworzyłam od 1973 roku. Od samego początku z intencją, że będzie przekazana do muzeum sztuki współczesnej, które kiedyś powstanie. Prawnie byłam właścicielem, ale psychicznie się nim nie czułam.

Czy to obecnie naturalna droga dla prywatnych kolekcjonerów w Polsce?

Nie ma naturalnych dróg dla kolekcjonerów. Mogą być bardzo różne – od rozdania dzieciom, poprzez przekazanie do muzeum publicznego, aż do założenia własnego muzeum prywatnego. To ostatnie to już dla miliarderów.

Założona w 1989 roku Galeria Starmach od lat konsekwentnie realizuje spójny program, stanowiąc jedno z najważniejszych miejsc na kulturalnej mapie Polski. Jak doszło do współpracy Andrzeja i Teresy Starmachów z krakowskimi instytucjami publicznymi i przekazania części ich kolekcji właśnie do zbiorów MOCAK-u i MuFo?

Andrzej Starmach jest superczłowiekiem, szlachetnym i szczodrym. Przyjaciele mogą na niego liczyć w każdej sytuacji i w każdej formie. Przyjaźnię się z nim od lat 70. i znamy się jak łyse konie. Wiele razy mi pomógł. A naprawdę niezwykle i z wielkim poświęceniem pomagał Nowosielskiemu. Andrzej ma bardzo szerokie podejście do sztuki i wielki talent rynkowy. Marek Świca [obecny dyrektor Muzeum Fotografii w Krakowie – przyp. red.], który kiedyś u Andrzeja pracował, też jest z nim zaprzyjaźniony. Można więc powiedzieć, że kolekcja Starmachów jest przekazywana instytucjom publicznym, ale poprzez przyjaciół.

Co zobaczymy na styczniowej wystawie w Bunkrze Sztuki? Które obiekty, a może wątki, wskazałaby Pani jako najciekawsze, kluczowe dla przekazanych zbiorów?

Oj, mnóstwo. Andrzej Starmach nie chce za bardzo używać słowa „wystawa”. W Bunkrze będzie tak dużo prac, że raczej będzie to wizyta w „magazynie”. Jestem przeszczęśliwa, że MOCAK dostanie Wszystko wisi na włosku Tadeusza Kantora i ogromny zbiór prac Hasiora. MuFo przypadły wybitne prace Tomka Ciecierskiego i krakowska historia sztuki na zdjęciach Jacka M. Stokłosy, i dużo, dużo innych dzieł.

A jak zmienił się sam Bunkier Sztuki? Czy w efekcie remontu pawilonu na Plantach Kraków zyskał przestrzeń dla galerii miejskiej na miarę XXI wieku?

Spokojnie wytrzyma do wieku XXII. Z zewnątrz nie widać wielkich zmian. W środku są duże. Piwnice zostały otwarte dla wystaw, a wszystkie biura przeniesiono do spichlerza. No i jest klimatyzacja!

***
Twórcami Galerii Starmach, a zarazem autorami jej programu są krakowscy historycy sztuki Teresa i Andrzej Starmachowie. Ich pasja kolekcjonerska, zainicjowana już w 2. połowie lat 70., w roku 1989 zaowocowała otwarciem jednej z pierwszych prywatnych galerii sztuki współczesnej w Krakowie.

Galeria Starmach powstała w piwnicy przy Rynku Głównym – i od razu stała się miejscem prezentacji najważniejszych zjawisk polskiej sztuki powojennej. Program, realizowany konsekwentnie od ponad trzech dekad, w pierwszym rzędzie skupia się na twórczości artystów z kręgu Grupy Krakowskiej. W ofercie znajdują się także prace przedstawicieli abstrakcji geometrycznej oraz uznanych artystów młodszego pokolenia. Od 1997 roku galeria funkcjonuje w Podgórzu – w odrestaurowanym budynku dawnego domu modlitwy przy ulicy Węgierskiej. To obecnie jedna z największych, a zarazem najważniejszych prywatnych galerii w Polsce, od lat z powodzeniem łącząca wysoką jakość artystyczną z sukcesem komercyjnym. Galeria organizuje także wystawy poza swoją siedzibą – w renomowanych instytucjach w kraju i za granicą.

W roku 2023 Andrzej i Teresa Starmachowie część zgromadzonej przez lata kolekcji przekazali Krakowowi. Zapytany o powody tej decyzji Andrzej Starmach tłumaczy, że muzea na całym świecie opierają swoje zbiory o dary „galerników”, kolekcjonerów oraz prywatne donacje pieniężne na zakup dzieł. „W Polsce nie jest z tym najlepiej, jeśli chodzi o sztukę współczesną, od czasów przekazania Pochodni Nerona na rzecz przyszłego Muzeum Narodowego była właściwie jedna duża darowizna – Feliksa »Mangghi« Jasieńskiego w latach 20. XX wieku. My w czasie naszej pracy i realizowania kolekcjonerskiej pasji mieliśmy dostęp do wielu obiektów klasy muzealnej, które pokazywaliśmy na wystawach w Polsce i na świecie i których po prostu nie mogliśmy wypuścić z rąk, choć często gabarytowo są one trudne do magazynowania – opowiada kolekcjoner. – Są to zarazem rzeczy dziś już praktycznie nie do kupienia na rynku. Pojawiło się pytanie, co z tym zrobić? Któregoś dnia z żoną wymyśliliśmy, że podarujemy je miastu, z którym oboje czujemy się silnie związani”.

W wyniku decyzji państwa Starmachów do miejskich instytucji – MOCAK-u oraz MuFo – trafiły bezcenne prace klasyków polskiej awangardy, w tym: Wszystko wisi na włosku Tadeusza Kantora, rzeźby z cykli Gry wojenne i Embriologia Magdaleny Abakanowicz, pełna wystawa Pojęciokształty. Poezja konkretna Stanisława Dróżdża z 2005 roku z Galerii Foksal, Labirynt i kilka innych obiektów Edwarda Krasińskiego, kilkanaście prac Władysława Hasiora z jego najlepszego okresu, prace Mirosława Bałki, a także liczący blisko pół tysiąca eksponatów zbiór fotografii autorstwa m.in. Jacka M. Stokłosy, Mikołaja Smoczyńskiego, Marka Piaseckiego, Andrzeja Wełmińskiego, Marty Deskur… Andrzej Starmach podkreśla, że dzieła tej klasy po prostu powinny znaleźć się w muzeum i dodaje: „Chcielibyśmy, aby nasz gest stał się zaczątkiem dobrej praktyki wśród polskich kolekcjonerów”.

Szeroką reprezentację przekazanych prac ofiarodawcy oraz dyrektorzy obdarowanych instytucji postanowili pokazać na wystawie, która zainauguruje działalność galerii Bunkier Sztuki po remoncie. Ze względu na bogactwo i różnorodność przekazanych zbiorów prezentacja pod nawiązującym do obrazu Jadwigi Sawickiej tytułem Daj mi wszystko będzie miała – jak podkreśla jej kurator Andrzej Starmach – bardziej charakter „magazynu” niż wystawy problemowej. Na takich ekspozycjach i w różnych konfiguracjach z pewnością niejednokrotnie będziemy te obiekty oglądać w przyszłości.

Tekst ukazał się w numerze 4/2023 kwartalnika „KrakowCulture”.

Więcej

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<