O serdecznej przyjaźni z krakowskim teatrem

6 grudnia 2023

Ileż można chodzić do teatru! – słyszę czasem od znajomych. Ano można i to nie tylko dlatego, że dziennikarka kulturalna musi być na bieżąco z repertuarem. Krakowskie teatry mają w sobie coś uzależniającego – generują skrajne emocje, dają przestrzeń do rozmowy i udowadniają, że humor może być łebski. 

W Krakowie działa 11 teatrów instytucjonalnych oraz ponad 30 nieinstytucjonalnych. O tym, że krakowscy widzowie kochają teatr, nie muszę nikogo przekonywać. Wystarczy przypomnieć sytuację sprzed kilkunastu miesięcy: kiedy władza chciała bezprawnie pozbawić stanowiska dyrektora jednej z miejskich scen, zarówno aktorzy, jak i publiczność stanowczo protestowali w obronie wolnej sztuki.

Dzielność obywatelska

Teatr im. Juliusza Słowackiego, o którym mowa, obchodził w tym roku 130. rocznicę istnienia. Nigdy nie było o nim głośniej niż w ostatnich dwóch sezonach. I powinno być – propozycje repertuarowe tej sceny są jednymi z najchętniej wybieranych przez widzów z całej Polski.

Dyrektora Krzysztofa Głuchowskiego spotykam w drodze do Warszawy. Razem z przedstawicielami zespołu aktorskiego jedzie odebrać nagrodę za „dzielność obywatelską” od Fundacji Janiny Paradowskiej i Jerzego Zimowskiego. „Najbardziej jesteśmy dumni z tego, że przetrwaliśmy. Nie było łatwo – to, że się udało, jest zasługą wszystkich pracowników teatru. Naszej jednomyślności co do zasad moralnych i etycznych w politycznej rzeczywistości, w jakiej przyszło nam funkcjonować. Poprzez to doświadczenie teatr znowu zaczął odgrywać rolę, którą pełnił w czasach przed Internetem – dawał nadzieję, ukojenie, był punktem odniesienia. Dziś nie opuszcza nas optymizm – idziemy do przodu, robimy swoje, jesteśmy dumni z siebie i naszego społeczeństwa. Społeczeństwa obywatelskiego, które rozumie, czym są podmiotowość obywateli, wolność, tolerancja i solidarność. Te z pozoru wyświechtane słowa w obliczu zagrożenia stały się ciałem. Dość ciemności już!” – mówi Krzysztof Głuchowski, nawiązując do finału musicalu 1989, frekwencyjnego hitu teatru. Zapytany o obecność i znaczenie Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie podkreśla, że cały krakowski teatr, zwłaszcza w ciągu ostatnich dwóch lat, reprezentuje bardzo wysoki poziom. „W Teatrze Ludowym, Teatrze Łaźnia Nowa czy Teatrze Nowym Proxima wydarzają się niesamowite rzeczy. Teatr im. Juliusza Słowackiego stanowi ważną część panoramy krakowskiego teatru, z czego jestem bardzo dumny” – komentuje. 

Publiczność nie da nam zniknąć

Na deskach wspomnianego Teatru Nowego Proxima Krzysztof Głuchowski zagrał ostatnio – przewrotnie – rolę zwolnionego i wysłanego na prowincję dyrektora teatru. Jako dyrektor Schneider partnerował Zuzannie Jagusiak, studentce II roku aktorstwa Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, która zadebiutowała na dużej scenie. Zaproszenie do udziału w profesjonalnym spektaklu początkujących aktorów to jeden z wielu oryginalnych pomysłów dyrektora Teatru Nowego Proxima Piotra Siekluckiego i jego zespołu. Gruzowisko we wnętrzu kamienicy przy ulicy Krakowskiej 41 przeobraził on w przestrzeń nieograniczonej wolności twórczej, przyjaznej wszystkim kolorom tęczy, otwartej na pomysły, które wcześniej – nawet, jeśli ktoś je miał – bał się wypowiedzieć na głos. Teatr Nowy Proxima to tętniący sztuką tygiel artystyczny, obłędne scenografie i kostiumy Łukasza Błażejewskiego, miejsce dla muzyki na żywo aranżowanej m.in. przez Pawła Harańczyka i potężnych głosów m.in. Katarzyny Chlebny i samego Piotra Siekluckiego oraz działająca pod jego egidą Scena Berlin, m.in. dla rewii drag queen.

Queen, dir. Piotr Sieklucki, Nowy Proxima Theatre
photo by Marcin Oliva Soto

„Teatr Nowy Proxima jest – mimo bardzo skromnego budżetu – najprężniej działającym ośrodkiem teatralnym w mieście. Gdyby nie widz, nasz teatr by nie istniał. Choć mamy jedne z droższych biletów w Krakowie, wyprzedają się na pniu. Od kilku lat widzę gigantyczny wzrost frekwencji na spektaklach, nasza widownia liczy kilkanaście tysięcy ludzi. Dlatego gdyby ten teatr nagle zniknął z mapy miasta, Kraków by nie istniał. Na szczęście publiczność nie da nam zniknąć. Skoro kupuje drogie bilety – ufa nam. Wie, że jesteśmy niepokorni, wsadzamy kij w mrowisko, robimy odważne, lecz profesjonalne artystycznie spektakle” – podkreśla Piotr Sieklucki. Absolutnym hitem Teatru Nowego Proxima jest Kora. Boska z poczwórną rolą Katarzyny Chlebny, bilety wyprzedają się też błyskawicznie na spektakl o Freddiem Mercurym Królowa w reżyserii dyrektora. 

W kulturze siła!

Od dziewiętnastu lat swoje miejsce na krakowskiej scenie ma prywatny Teatr Barakah. W 2004 roku założyli go Michał Nowicki i Monika Kufel: najpierw działał przy ulicy Szerokiej, potem przeniósł się na Paulińską 28. W każdym sezonie Teatr Barakah przyciąga około 15 tysięcy widzów i nawiązuje współpracę z ponad 100 artystami. Zespół zdobył ponad 40 nagród, m.in. Nagrodę im. Leona Schillera czy Nagrodę Teatralną im. Stanisława Wyspiańskiego.

Dyrektor Teatru Barakah Michał Nowicki
fot. Piotr Kubic

„Wielu widzów, którzy do nas przychodzą, myśli, że jesteśmy teatrem miejskim. To dlatego, że organizujemy mnóstwo wydarzeń: kiedyś nawet 360 rocznie, dziś ponad 200. Dziewiętnaście lat pokazuje, że nie tylko udało nam się przetrwać, ale też zaskarbić sobie sympatię widzów, stworzyć miejsce tętniące teatrem. Czujemy, że jesteśmy ważnym miejscem w Krakowie, a publiczności i miastu na nas zależy. Widzowie cenią nasz repertuar: jako teatr prywatny wystawiamy sztuki zaangażowane, opowiadające o palących problemach, kontrowersyjne” – mówi Michał Nowicki, dyrektor Teatru Barakah. Jego zespół się wyróżnia: artyści reprezentują krakowski teatr na polskich i zagranicznych festiwalach. Ostatnio byli m.in. w Bratysławie i Pradze, zaciekawiają repertuarem inspirowanym kultowymi filmami i serialami (Twin Peaks: do drzwi czerwonych zapukam, Inni ludzie, ostatnio Rosemary), organizują koncerty, wystawy czy projekty społeczne, m.in. „Uwaga! Strefa LGBT”.

Hasło dziewiętnastego sezonu Teatru Barakah brzmi „W kulturze siła”. O tym, ile w nim prawdy, przekonują też młodzi artyści, którym teatr daje szansę na debiut.

TIM zachęca do rozmowy 

O młodych, tym razem widzów, postanowił zadbać Teatr Ludowy i z początkiem września otworzył Teatralny Instytut Młodych: przestrzeń dla dzieci, nastolatków, młodych dorosłych, a także dla wszystkich młodych duchem, którzy poszukują w teatrze nowych rozwiązań i nowych opowieści.

„Teatralny Instytut Młodych instytucjonalizuje dotychczasowe działania artystyczne i edukacyjne, jakie przez lata realizowaliśmy dla najmłodszej widowni – mówi dyrektorka Teatru Ludowego, Małgorzata Bogajewska. – Poprzez działalność TIM-u chcemy wychodzić naprzeciw potrzebom tej grupy odbiorców teatralnych, która często nie jest uwzględniana w tworzeniu oferty kulturalnej w Polsce” – dodaje.

Dyrekcja Teatru Ludowego w Teatralnym Instytucie Młodych
fot. Jeremi Astaszow

Odpowiedni dla siebie repertuar znajdą tutaj przede wszystkim osoby w wieku 11–16 lat, a zatem te, które wyrosły z bajek, ale nie zrozumieją jeszcze problemów poruszonych w spektaklach dla dorosłych widzów. Przedstawieniom towarzyszą warsztaty i dyskusje o tym, co wydarzyło się na scenie. W dobie paraliżujących statystyk psychiatrii dziecięcej to bardzo słuszne rozwiązanie. 

W trybie bilokacji

Podsumowaniem sezonu teatralnego jest organizowany od szesnastu lat Międzynarodowy Festiwal Teatralny Boska Komedia. Grudniowe wydarzenie to wizytówka Krakowa, okazja do wyruszenia po mieście alternatywną ścieżką – z Teatru Łaźnia Nowa do Teatru Ludowego (i z perspektywy turysty mamy zaliczoną Nową Hutę), z Narodowego Starego Teatru do Teatru im. Juliusza Słowackiego (odhaczone Planty i Stare Miasto), z Teatru KTO do Teatru Nowego Proxima (spacer z Podgórza na Kazimierz).

„Polski teatr jest najlepszym wstępem do opowieści o Polsce” – mówił Bartosz Szydłowski, dyrektor Boskiej Komedii i jednocześnie głównego organizatora festiwalu – Teatru Łaźnia Nowa. Na tytuły spektakli zaproszonych do Krakowa czeka się z wypiekami na twarzy. Dlatego choćbym miała przybyć na ogłoszenie programu z drugiego końca Europy (taka sytuacja miała już miejsce), zawsze przyjadę. Grudzień w Krakowie uwielbiam właśnie ze względu na festiwal. Doskonale czuję się w trybie bilokacji ze spektaklu na spektakl, przełączania się z jednej historii w drugą, ze śmiechu w płacz, z przerażenia w zachwyt. I ta publiczność, która po spektaklach chce dyskutować o tym, co właśnie zobaczyła, oceniać role, poddawać w wątpliwość zamysł reżysera. A potem obstawiać – kto otrzyma Boskiego Komedianta? Słynne wieczory w kawiarni Bunkier Sztuki, podczas których jury ogłaszało wyniki, są wciąż żywym wspomnieniem w historii Boskiej Komedii – festiwalu będącego ważnym włóknem w teatralnej tkance Krakowa. 

1989, reż. Katarzyna Szyngiera
fot. Bartek Barczyk

O znaczeniu Boskiej Komedii dla miasta opowiada Bartosz Szydłowski: „W tym roku festiwal szczególnie wpisuje się w panoramę krakowskiego teatru. Do konkursu Inferno selekcjonerzy zakwalifikowali aż cztery sztuki powstałe w Krakowie: Genialną przyjaciółkę Eweliny Marciniak i Pewnego długiego dnia Luka Percevala z Narodowego Starego Teatru, 1989 Katarzyny Szyngiery z Teatru im. Juliusza Słowackiego oraz Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję Mateusza Pakuły, koprodukcję Teatru Łaźnia Nowa i Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Do pokazów pozakonkursowych zaprosiłem inne krakowskie teatry: Teatr KTO, Teatr Barakah, Teatr Ludowy i AST w Krakowie. Ten sezon jest świetny, każdy zespół ma choć jedną znakomitą propozycję. Jestem przekonany, że krakowski teatr stoi na bardzo wysokim poziomie” – zapewnia dyrektor. A mnie pozostaje tylko przyklasnąć jego słowom.

***

P.S. Nie wymieniłam w tekście działań artystycznych wszystkich krakowskich teatrów, za co nieobecnych bardzo przepraszam – ograniczenie druku do konkretnej liczby znaków jest bezlitosne!

Marta Gruszecka


Dziennikarka z lekkim piórem i łebskim żartem. Pisze m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”. Miłośniczka kotów – tych czarnych i ciapatych. Maratonka, która nigdy się nie poddaje.

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<