Deathmetalowa legenda z Holandii wystąpi 6 kwietnia w Krakowie. Jako supporty zagrają entuzjaści śmierć metalu w surowej formie z Bodyfarm i Carnation.
Pestilence death metal
Pestilence w trakcie swojej burzliwej, acz inspirującej kariery osiągnął naprawdę wiele. Kiedy grali przesiąknięty thrashem death metal, mało było dzikszych zawodników od nich. Kiedy włączyli do swojej muzyki znaczącą ilość elementów progresywnych, nie tracili agresji, lecz zyskali ogrom kunsztu. Ich wycieczki w jazz/fusion zapoczątkowały nową modę na scenie metalowej, a poreaktywacyjne albumy kąsają równie mocno co klasyki. Patrick Mameli nienawidzi stagnacji i ogrywania tego samego, dlatego zmienia się, biegnąc w nieoczywistych kierunkach. Na szczęście za każdym razem te wolty okazują się źródłem świetnych utworów. Przekonajcie się na żywo i pod żadnym pozorem nie oszczędzajcie mięśni szyi, gdy tylko ze sceny wybrzmi "Land of Tears"!
Carnation death metal
Carnation wiedzą, że główne siły death metalu uwypuklają się akurat w momencie, gdy oldschool jest na pierwszym planie. Niemniej, wiedzą też, że gruzowa rzeźnia brzmi jeszcze lepiej, gdy w ramach kontrapunktów używa się również innych elementów. W przypadku Belgów są to różne rzeczy - od motorycznego groove'u począwszy, a na niemal progresywnym majestacie zakończywszy. Z nimi trudno się jakkolwiek nudzić.
Bodyfarm death metal
Bodyfarm lubią, gdy ich death metal jest oldschoolowy, ale jednocześnie wieloteksturowy. Na styl formacji składa się przede wszystkim grobowy rajd w stylu Grave czy Unleashed, ale to nie jedyne atuty. Do nich dochodzi także świetne wkomponowywanie doomowych ciężarów, a nawet zamaszyste melodie godne pionierów melodeathu z Göteborga.
Źródło: materiały organizatora
