Piękny koniec świata
Mogłoby się wydawać, że światowe tournée to wydarzenie samo w sobie. Jared Leto stwierdził jednak, że jego ogłoszenie wymaga szczególnych środków i pewnego dnia o świcie… wdrapał się na szczyt jednego z najwyższych drapaczy chmur w Stanach Zjednoczonych – Empire State Building w Nowym Jorku. Wyczyn muzyka można odczytać metaforycznie, podobnie jak nazwę zespołu Thirty Seconds to Mars. „Ten budynek jest świadectwem wszystkich rzeczy, które można zrobić na świecie, jeśli się do tego przyłożymy, co jest w dużej mierze inspiracją dla naszego najnowszego albumu It’s the End of the World but It’s a Beautiful Day” – stwierdził Jared, który po zejściu na ziemię wybierze się ze swoim bratem Shannonem najpierw do Ameryki Południowej, a następnie do Europy. W maju Seasons World Tour dotrze do Krakowa. (Bartosz Suchecki, Kraków Culture)