Relacje i kreacje

10 kwietnia 2020

O językowej kreacji, mitach kultury i wolności, jaką daje adaptacja prozy na język teatru rozmawiamy z Maciejem Gorczyńskim, który w Teatrze Barakah reżyseruje spektakl Inni ludzie na podstawie powieści Doroty Masłowskiej.

Karnet: Dlaczego zdecydowałeś się wystawić Innych ludzi Doroty Masłowskiej i to właśnie w krakowskim Teatrze Barakah?

Maciej Gorczyński: Z Teatrem Barakah – prowadzonym przez Anę Nowicką i Monikę Kufel, które nota bene zagrają razem w Innych ludziach (a jest to sytuacja godna odnotowania!) – współpracuję od 2016 roku, od czasu premiery Requiem, mojego szkolnego dyplomu granego na deskach Barakah do dziś. Interesuje mnie praca kolektywna, powoływanie zespołów, których skład budują artyści różnych dziedzin: aktorzy, muzycy, tancerze, performerzy, plastycy. Monika i Ana są otwarte na taki model współpracy. Chciałem również wystawić Innych ludzi kameralnie, dla małej grupy widzów. To wszystko sprawia, że Teatr Barakah był dla mnie naturalnym wyborem.

W powieści Masłowskiej to nie fabuła, a język bohaterów – brutalny, wulgarny, kaleki, pełen wzajemnej niechęci i uprzedzeń – odgrywa główną rolę. Co najbardziej zafascynowało cię w tej opowieści o samotności i zagubieniu w „smogu i języku”?

Dwa lata temu wyreżyserowałem spektakl dyplomowy gardzienickiej Akademii Praktyk Teatralnych oparty na dziele Jamesa Joyce’a Finneganów tren. Dzięki temu doświadczeniu zwróciłem uwagę, że Masłowska, podobnie jak autor Ulissesa, operuje językową kreacją, często pastiszem, ale na bazie realizmu. Nawet jeśli uznamy, że twórczość autorki Pawia królowej jest czystą kreacją, „językiem bałamutnym”, to słychać w nim wyraźne echo otaczającej nas rzeczywistości społecznej, politycznej, popkulturowej.

Myślę, że autorkę Innych ludzi interesuje również, podobnie jak Joyce’a, temat podświadomości języka. Np. główny bohater poematu, Kamil Janik, zafascynowany jest z jednej strony postacią Magika, związanego z kultowym zespołem hiphopowym Kaliber 44 z lat 90., z drugiej – powstaniem warszawskim. Tu i tu dochodzimy do cyfry ,,44”, symbolicznej dla polskiego romantyzmu. W postaci Janika spotykają się wielkie mity kultury, sprowadzane przez język, którym posługuje się bohater, do jakiegoś przedziwnego i bardzo miejscami zabawnego kłącza.

To właśnie operujący przeciwieństwami absurd – a nie ironia – jest dla mnie dominantą prozy Masłowskiej. Ironia jest dystansem. Poczucie absurdu – już nie. Dlatego myślę, że autorka operuje poważnym tonem, zwłaszcza gdy odsłania kolejne mechanizmy przemocy. Mizoginizm, ksenofobia, homofobia, klasizm istnieją w powieści mimochodem, na marginesie wypowiedzi wszystkich postaci, tworząc w rezultacie smutny obraz wzajemnej agresji i autodestrukcji. Jeśli przyjrzeć się fabule, jest ona precyzyjnym opisem łańcucha przemocy. Postaci funkcjonujące w świecie Innych ludzi nie rozmawiają ze sobą. Inny człowiek służy albo jako pretekst do własnego monologu, albo jako przeciwnik, którego za pomocą bardzo precyzyjnego i bezpardonowego dissu można zupełnie poniżyć. Wydaje mi się jednak, że przesłaniem powieści, wbrew powierzchownemu odczytaniu, jest zawarty w kulturze hiphopowej egalitaryzm, żywioł śmiechu i buntu, żywioł oralny, radość z twórczego podejścia do materii języka.

Polska proza współczesna króluje od kilku lat na teatralnych deskach – na język spektaklu przekładani są Masłowska, Twardoch, Tokarczuk... Skąd się bierze ten fenomen współczesnej prozy w polskim teatrze? 

Inni ludzie to pierwszy tekst, którego teatralna realizacja wynika z potrzeby przyjrzenia się z bliska otaczającej mnie polskiej współczesności. Dlaczego wybrałem powieść, a nie dramat? Generalnie mam poczucie, że adaptacja tekstu nieprzeznaczonego na scenę daje więcej wolności. Jednym słowem fenomen, o który pytasz, to splot wnikliwości w twórczości Masłowskiej, Tokarczuk czy Twardocha z jednej i przyjemności z pracy nad ich tekstami z drugiej strony.

Czy twoje doświadczenia z Teatru Gardzienice przekładają się na realizację Innych ludzi?

W bardzo bezpośredni sposób. W Gardzienicach poznałem np. zespół Cukry, który wspólnie z Piotrem Korzeniakiem przygotowuje ścieżkę dźwiękową i piosenki do krakowskiego spektaklu.

Kim są Cukry i jakie znaczenie dla spektaklu ma ich muzyka?

Cukry to projekt muzyczny tworzony przez Lenę Witkowską, Agnieszkę Kocińską i Karolinę Głogowską. Jak same piszą o sobie: ,,Cukry to stara i nowa tradycja, przestrzenie wiejsko-miejskie, lata 90. i dziewczyńskie historie opowiedziane w podwórkowy sposób. Trzy pyskate białe wokale, wyszczekane teksty, gęsta muzyka w równowadze z ciszą i miękkością uczuć”. Nic dodać, nic ująć.

Jak twoim zdaniem w dzisiejszej sytuacji pandemii odnaleźliby się bohaterowie Masłowskiej? Czy zaczęliby przemawiać innym językiem? 

Obawiam się, że nie ,,zaczęliby przemawiać innym językiem”. Cóż, musieliby najpierw odkryć, że są bohaterami książki Masłowskiej, uwięzionymi w języku Innych ludzi. Gdyby to odkryli – a brzmi to jak temat nieistniejącego opowiadania Philipa K. Dicka – mogliby przemówić do nas trochę inaczej. Wyobraźmy sobie, że wszystko, co mówimy, i wszystko, co myślimy, staje się hiphopową nawijką. Upiorne…

Rozmawiała Justyna Skalska
Foto: Iwona Bandzarewicz

Maciej Gorczyński – reżyser teatralny związany m.in. z Teatrem Barakah w Krakowie, Teatrem Miniatura w Gdańsku  i Ośrodkiem Praktyk Teatralnych „Gardzienice”. W Teatrze Barakah zobaczymy jego najnowszy spektakl Inni ludzie na podstawie powieści Doroty Masłowskiej.

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<