Operowe ABC, część 1

1 lutego 2021

Czy wiecie, że w XVII i XVIII wieku czas karnawału był zarazem najważniejszym i najmodniejszym w roku sezonem operowym?
Festiwal Opera Rara, który wystartował 1 lutego, nawiązuje swym zimowym terminem właśnie do tej barokowej spuścizny. Takich opowieści, historyjek, faktów, ciekawostek i anegdot znajdziemy w dziejach opery całe mnóstwo. Ich zupełnie nieobiektywny wybór proponujemy poniżej w formie skróconego leksykonu.

Aria
Forma wokalno-instrumentalna z kantylenowo rozwiniętą partią głosu, stosowana jako zamknięta całość w operze – zza tej krótkiej, wręcz suchej definicji nie wygląda ani skrawek ogromnych emocji, które od wieków wiążą się z ariami. Przede wszystkim są one tą częścią opery, w której akcja sceniczna zatrzymuje się, aby bohater mógł dać wyraz rozpaczy, radości, gniewowi, miłości, tryumfowi, nienawiści… Sprawdźcie, ile pasji i intensywności mają w sobie takie operowe przeboje, jak Nessun dorma (Turandot), cavatina Figara (Cyrulik sewilski), La donna è mobile (Rigoletto), habanera (Carmen), walc Musetty (Cyganeria), Casta diva (Norma) czy aria Królowej Nocy (Czarodziejski flet).
Bywało, że emocje brały się nie z libretta, ale wprost z życia. Gdy Francesca Cuzzoni, kapryśna gwiazda Handlowskiej opery, odmówiła zaśpiewania pewnej arii, kompozytor otworzył okno, chwycił primadonnę wpół i zagroził, że wyrzuci ją na ulicę. Z Handlem nie było żartów, więc Cuzzoni bez dalszych już sprzeciwów przystała na partię, która jeszcze przed chwilą wydała się jej za mało wirtuozowska.

Brawa
Operowa etykieta dopuszcza, by publiczność wyrażała entuzjazm w trakcie przedstawienia – nagradzając popisowe arie lub pomiędzy aktami. Zwyczaj ten drażnił Richarda Wagnera, który nad wyraz poważnie traktował swoje dokonania. Na festiwalu w Bayreuth w 1882 roku, chcąc utrzymać podniosły i skupiony nastrój premiery Parsifala, zapowiedział publice, że nie życzy sobie przerywania dzieła oklaskami. Zdezorientowani słuchacze na wszelki wypadek powstrzymali się od braw… także po zakończeniu spektaklu. Ręczne sterowanie emocjami publiczności zemściło się zresztą na kompozytorze. Gdy podczas kolejnych przedstawień w poszukiwaniu uznania sam po drugim akcie wykrzyknął „Brawo!”, został uciszony przez słuchaczy pełnym oburzenia syczeniem.

Chór
Jego partie nie zyskują zwykle sławy równej ariom. Operowemu chórowi trafia się jednak czasem pieśń taka jak Va, pensiero, którą do Nabucco skomponował Giuseppe Verdi. Śpiew żydowskich niewolników cierpiących pod babilońskim jarzmem i wspominających ojczyznę należy do najsłynniejszych operowych melodii w całej historii gatunku. Jest ona tak lubiana, że podczas spektakli często wykonuje się ją dwa razy. A niemal 60 lat po premierze Nabucco, gdy ulicami Mediolanu kroczył kondukt pogrzebowy Verdiego, zebrane tłumy śpiewały właśnie Va, pensiero.

Długość
Najpierw Wagner – Śpiewacy norymberscy: blisko pięć, Parsifal i Lohengrin: minimum cztery, a słynna tetralogia Pierścień Nibelungów to w sumie (a tak jej wykonanie widział kompozytor) 15 godzin muzyki. To jeszcze nic – wykonanie całego cyklu Licht Karlheinza Stockhausena trwałoby mniej więcej 29 godzin (nikt tego jeszcze nie próbował). Czymże są przy tym niespełna cztery godziny Handlowskiego Juliusza Cezara, jednego z operowych „tasiemców” ery baroku? Odtrutką na Wagnerowski (niemiecki?) gigantyzm niech stanie się Porzucenie Ariadny – Darius Milhaud rozpisał swoją operę na cztery głosy solowe i chóry, a wszystko to zamknął w siedmiu minutach. Można?

Figaro
Narodził się na kartach komedii Pierre’a Beaumarchais’go. Francuski dramatopisarz stworzył trzy komedie, które koncentrują się wokół losów, intryg i sztuczek sprytnego lokaja hrabiego Almavivy, i wszystkie trzy stały się kanwą oper (doliczyłam się przynajmniej ośmiu). Nieśmiertelność – bo wersje umuzycznione zdecydowanie przyćmiły sławę dramatów – zapewnili mu Mozart w Weselu Figara i Rossini w Cyruliku sewilskim. Wniosek? Warto bywać w operze!

Głos
Warunek sine qua non opery – musi być przynajmniej jeden, jak w monodramach Erwartung Arnolda Schönberga czy La voix humaine Francisa Poulenca. Przyjrzyjmy się również drugiemu końcowi tej skali, na którym sytuuje się np. Wojna i pokój Sergiusza Prokofiewa – do ośmiu głównych ról dochodzi tu ponad 70 innych postaci wymienionych w libretcie. A i tak jestem pewna, że w porównaniu z powieścią Tołstoja kompozytor poczynił poważne skróty…

Festiwal Opera Rara 2018, Arnold Schönberg, Erwartung, reż. Paweł Świątek, śpiewa Evelina Dobračeva
Festiwal Opera Rara 2018, Arnold Schönberg, Erwartung, reż. Paweł Świątek, śpiewa Evelina Dobračeva

Kastraci
Źródeł zjawiska „anielskich głosów” upatrywać trzeba w papieskim zakazie występowania kobiet w kościołach. W XVII i XVIII wieku kastraci zdominowali także scenę operową, czarując słuchaczy giętkimi głosami o żeńskiej skali (zbliżonymi do sopranu lub altu), które zachowały jednak męskie donośne brzmienie. Najlepsi – Senesino, Carestini, Caffarelli czy Farinelli – pławili się w sławie i uwielbieniu. Zatrzęsienie ról dla kastratów znajdziemy u Handla, który pisał dla nich wirtuozowskie partie mitycznych i historycznych bohaterów czy namiętnych kochanków (od Rinalda, którym niemiecki kompozytor rozpoczął swoją wielką angielską karierę, po jedną z jego ostatnich oper Serse).
W połowie XVIII wieku w Europie opinia publiczna potępiła kastrację jako barbarzyństwo, sto lat później uznano ją za bezprawną i karalną. Kastraci nie zniknęli jednak całkiem ze sceny – proceder po prostu starannie ukrywano. Śpiewający w chórze kaplicy Sykstyńskiej „Rzymski Anioł”, czyli Alessandro Moreschi, ostatni znany kastrat, zmarł w 1922 roku.

Farinelli i przyjaciele, obraz Jacopo Amigoniego z ok. 1750 roku
Farinelli i przyjaciele, obraz Jacopo Amigoniego z ok. 1750 roku

Klapa
Traviata, Carmen, Madama Butterfly, Cyrulik sewilski – co je łączy? Och, to łatwe, powiecie: operowy kanon, największe hity, tytuły najczęściej goszczące na scenach. W rankingu najchętniej wykonywanych oper na świecie, którym serwis Operabase podsumował sezon 2018/2019, zajęły one odpowiednio miejsca pierwsze, czwarte, szóste i siódme.
Jest jednak coś jeszcze. Otóż premiery wszystkich czterech dzieł zakończyły się spektakularną porażką… Słuchacze Traviaty uważali, że Verdi wybrał primadonnę stanowczo za starą do roli Violetty (miała wówczas, hm, 38 lat). Publiczność Carmen uraził fakt, że Bizet bohaterami uczynił ludzi z półświatka o wątpliwej moralności („Złodzieje, Cyganie, robotnice! W Opéra Comique, teatrze rodzinnym!” – wykrzykiwał w oburzeniu dyrektor sceny). Z kolei Puccini klapę Madama Butterfly przypisał zemście nieprzychylnych krytyków. Podobny los spotkał Rossiniego – na premierze Cyrulika… publicznością zawładnęli zwolennicy jego kolegi po fachu, który stworzył operę do tego samego libretta. Krótko mówiąc, klapa to piękny początek wielkiej kariery! (Barbara Skowrońska)

Opera Krakowska, G. Verdi, Traviata, fot. Jan Zych
Opera Krakowska, G. Verdi, Traviata, fot. Jan Zych

Do lektury drugiej części operowego leksykonu zapraszamy 8 lutego!

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<