Niech grają nam!
Talent otwiera wiele furtek, zwłaszcza jeśli idzie w tercecie z pasją i ciężką pracą. Tę zasadę doskonale rozumie Paweł Kaczmarczyk, który stara się, żeby jego muzyka poruszała odbiorców nie tylko emocjonalnie, ale i fizycznie. „Chcę poderwać ludzi z foteli, dając im przy tym coś, co nie wyleci im z głowy chwilę po opuszczeniu koncertu czy wyłączeniu płyty” – mówi pianista. Podobne zaangażowanie wykazuje Stanisław Słowiński, który podkreśla, że skupia się na wydobywaniu ze skrzypiec „tysięcy kolorów, odcieni, faktur, które można znaleźć w każdym pociągnięciu smyczka”. Takie nastawienie krakowskich jazzmanów spotyka się z uznaniem słuchaczy na całym świecie i… sprawia, że nie tak łatwo zobaczyć ich w Polsce. Na szczęście rozchwytywani muzycy nie zapominają o krajowych melomanach, a 6 lutego ich drogi skrzyżują się w sercu Kazimierza. Podczas koncertu z okazji 36. urodzin Kaczmarczyka w klubie Alchemia usłyszymy utwory z repertuaru obu panów w nowych aranżacjach. (Bartosz Suchecki, „Karnet”)