Gdybyśmy dziś zdecydowali się pokonać trasę o długości ponad 12 000 km, musielibyśmy przez 15 godzin lecieć samolotem albo przez 153 godziny siedzieć za kierownicą samochodu. Dla piechura to około 2300 godzin ciągłej wędrówki, czyli blisko 100 dni nieprzerwanego marszu. Taką trasę w ciągu ponad trzech lat, od końca sierpnia 1939 r. do grudnia 1942 r., pokonała rodzina Pisków. Wyruszyli z domu i do domu dotarli. Mieli wyjechać tylko na chwilę i niezbyt daleko, ale wojenna zawierucha pognała ich w nieznane, przez połacie Europy, Azji i Bliskiego Wschodu.
To nie była łatwa droga. Niełatwo było też o niej opowiadać. Irenie Pisek udało się to – za pomocą obrazów i słów – dopiero kilka dekad po zakończeniu wojny. Cykl wykonanych przez nią pasteli oraz odręcznie zapisane po polsku wspomnienia dały początek tej wystawie.