O taki zespół walczyli
O ewolucji marzyli przynajmniej od premiery Nocy w wielkim mieście. Wreszcie skromny zespół Jazz Band Młynarski–Masecki przekształcił się w kameralną orkiestrę – skład rozrósł się z siedmiu do siedemnastu osób, doszły trąbki, puzony i skrzypce, pojawiły się nowe możliwości. „To raj dla aranżera. Było co robić między refrenami” – podsumował zmianę Marcin Masecki. Pianista wraz z wokalistą Janem Młynarskim wiele uwagi poświęcili brzmieniu – podczas wizyty w słynnym studiu Emila Berlinera w stolicy Niemiec testowali dawne techniki rejestracji dźwięku, a także nawiązali znajomość z realizatorem Filipem Krause. Ostatecznie oderwali się od konkretnego czasu – na Płycie z zadrą w sercu korzystają jednocześnie z mikrofonów z lat 20. XX wieku i sprzętu współczesnego. Tytuł albumu pochodzi od amerykańskiego standardu w przekładzie Mariana Hemara, jednego z największych polskich tekściarzy minionego stulecia. „Duchowym przewodnikiem” muzyków po epoce jest natomiast pionier rodzimego jazzu Zygmunt Karasiński – kompozytor cieszący się za życia wielką popularnością, później niemal zapomniany. Do czasu – muzyka z dwudziestolecia międzywojennego odżyje 9 grudnia w Operze Krakowskiej. (Bartosz Suchecki, „Karnet”)