Do tańca i w kosmos

W życiu próbowała wielu rzeczy: studiowała kinematografię i terapię rekreacyjną, grała w zespole rockowym i służyła w Kościele Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Jednak już w dzieciństwie sytuacja finansowa rodziny zmusiła ją do dokonania fundamentalnego wyboru: skrzypce czy taniec. Wygląda na to, że Lindsey Stirling podjęła właściwą decyzję. Najpierw czarowała grą widzów własnego kanału na YouTubie, a na szerokie wody wypłynęła dzięki udziałowi w amerykańskiej edycji programu Mam talent. W swojej twórczości się nie ogranicza, z gracją łącząc muzykę klasyczną, EDM, hip-hop i dubstep. Sława wszechstronnej skrzypaczki sięgnęła nawet… kosmosu – jedna z planetoid nosi jej imię i nazwisko. Na drodze Lindsey nie brakowało jednak wybojów. W utworze Shatter Me przejmująco opisała swoją walkę z anoreksją. Do stworzenia albumu Artemis zainspirowała ją natomiast bogini łowów i księżyca. „W życiu często przytłaczały mnie smutek i depresja. Księżyc nauczył mnie jednak, że znikanie w cieniu nie wyklucza powrotu do pełnego blasku” – tłumaczyła Stirling. Wielobarwną historię wzlotów i upadków Amerykanki usłyszymy 18 września w Tauron Arenie Kraków. (Bartosz Suchecki, „Karnet”)