Stanisława Celińska jest znakomitą i wszechstronną artystką: jako aktorka występuje zarówno na deskach teatru, jak i przed kamerą, jest również wspaniałą wokalistką, która wyróżnia się przejmującym głosem. Jej debiut teatralny przypada na 1968 rok – jest zatem obecna na scenie od ponad pięćdziesięciu lat. Dama polskiej estrady uczci jubileusz swojej działalności artystycznej 8 czerwca podczas koncertu w Auditorium Maximum UJ.
Wielki sukces albumów „Atramentowa…”, „Malinowa...” oraz „Świątecznie…” potwierdził, że Stanisława Celińska jest równie wybitną piosenkarką, co aktorką. Niepowtarzalna i charyzmatyczna artystka po raz kolejny zabiera nas w podróż po kawiarnianych jazzowych klimatach, pełnych zmysłowych dźwięków fortepianu, saksofonu, akordeonu i kontrabasu.
Czasem ociepla nostalgiczne oblicze tej płyty lekka bossa nova, choć traktująca o samotności („Korali sznur”), czy też zagrany na akordeonie walczyk z gorzkim tekstem („Maskarada”). Nie zabrakło charakterystycznych, skomponowanych na pianinie ballad („Cudem jest świat”). Te spokojniejsze momenty stają się pewnym wyznacznikiem albumu, ale nie mogło stać się inaczej, w końcu artystka opowiada o ludzkich bolączkach, tęsknocie, ale też po prostu o miłości.
Za każdym razem słuchając „Malinowej…” jesteśmy kierowani w stronę refleksji nad sobą i miejscem człowieka na świecie. I pewnie, gdyby zaśpiewał te piosenki ktoś inny, mogłyby budzić odrobinę pretensjonalności. W wykonaniu Stanisławy Celińskiej, potrafiącej dodać każdej z kompozycji ludzkiego pierwiastka, prezentują się najbardziej prawdziwie. Kto potrafi czerpać przyjemność z takiej muzyki, ten znajdzie tu kolejny raz wiele dla siebie. Łukasz Dębowski (polska płyta-polska muzyka.pl)
„Malinowa...” to kolejny dowód na to, że Stanisława Celińska jest równie znakomitą piosenkarką jak i aktorką, a w przypadku tego wydawnictwa również i autorką tekstów. Magiczny, ujmujący głos Artystki sprawia, że płyta chwyta słuchacza od pierwszego numeru i nie chce puścić, aż do samego końca. Ja nie mam żadnych wątpliwości, że "Malinowa..." spodoba się wszystkim fanom Artystki i zagości na półkach tuż obok "Atramentowej...". Sebastian Griszek (wyspa.fm)