Filmawka poleca: „Schyłek dnia” - przedpremiera z dyskusją

przedpremierowy pokaz nagrodzonego na festiwalu w Wenecji najnowszego filmu László Nemesa, zdobywcy Oscara za „Syna Szawła”. W jednej z głównych ról ponownie wystąpił krakowski aktor teatralny i filmowy, Marcin Czarnik.
Po seansie odbędzie się dyskusja, w której udział wezmą Maja Głogowska i Szymon Pietrzak - redaktorzy portalu Filmawka.
Maja Głogowska – studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego. Współprowadzi portal kulturowy Filmawka. Publikowała na łamach wielu stron o kinie i komiksie. Autorka przedmowy do powieści graficznej "Archie". Fascynuje się rolą nastolatka w kulturze i sztuce popularnej.
Szymon Pietrzak – student Uniwersytetu Wiedeńskiego na kierunku wiedza o teatrze, filmie i mediach. Redaktor naczelny serwisu kulturowego Filmawka. Absolutnie zadurzony w kulturze austriackiej – pisał na łamach niemieckojęzycznego magazynu o kinie, dla którego przeprowadził między innymi wywiad z Michałem Oleszczykiem. Interesuje się polityką i chętnie o niej mówi, gdy tylko nadarzy się okazja.

SCHYŁEK DNIA
reż. László Nemes, Węgry 2018, 144'
(in Hungarian and German with PL subtitles)
☆ MFF w Wenecji: Nagroda Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej (FIPRESCI)
☆ MFF w Toronto: Nagroda Festiwalowa w sekcji 'Prezentacje Specjalne' ('Special Presentations') - nominacja
Skonstruowany na podobieństwo tajemniczego labiryntu film prowadzi nas przez Budapeszt u progu XX wieku, wtedy wciąż jedną z najważniejszych metropolii Europy; perłę austro-węgierskiego imperium. Przewodniczką po przekwitającym niepostrzeżenie mieście jest młodziutka Irisz, córka właścicieli sklepu z kapeluszami, którzy przed laty zginęli w pożarze. Dziewczyna szuka zaginionego brata, ale też odpowiedzi na pytania o własną tożsamość. Błądzi, zapuszcza się w zaułki i ślepe uliczki, odkrywa wnętrza eleganckich sklepów, pałaców, ale też kryjówki anarchistów i nędzne robotnicze klitki. Oto świat technologicznego triumfu i cywilizacyjnego zacofania, luksusu i niepokoju; świat, w którym o statusie świadczy twój kapelusz. Wyrafinowanie przestaje już jednak chronić przed pulsującą na obrzeżach miasta dziką energią rewolty.

Z niesłychanie gęstej, intensywnej materii tajemnic i przeczuć; z atmosfery trawiącej świat gorączki, tka László Nemes poruszającą opowieść o końcu. Niesłychanie sugestywna aura apokalipsy, tytułowego “schyłku dnia”, przypomina, że nic nie trwa wiecznie, że dzisiejsze stolice to jutrzejsze peryferie, że historia wcale nie dobiegła końca. Nostalgiczny, skąpany w dogorywającym świetle – i bardzo głośno bijący na alarm, film węgierskiego reżysera to nie tyle podróż w przeszłość, ale przede wszystkim requiem dla naszego świata.