Czuły hokeista
Chciał być jak Gary Lupul czy Patrik Sundström, a za pomyślny prognostyk uznał fakt, że nazywa się podobnie jak Jiří Bubla. Ostatecznie zdolny chłopiec z kanadyjskiego Burnaby nie poszedł w ślady hokeistów, zdobył jednak sławę, o której nie śnili jego idole z dzieciństwa. Tak się bowiem złożyło, że Michael Bublé miał też inne marzenie. Jako nastolatek kładł Biblię pod poduszkę i modlił się, żeby zostać śpiewakiem jazzowym. Nieprzeciętny talent wokalny zauważyła rodzina. Aspiracje Michaela szczególnie wspierał dziadek, który opłacał lekcje śpiewania i wierzył, że jego wnuk zostanie gwiazdą estrady. Intuicja go nie zawiodła – ciepły głos Kanadyjczyka, który znakomicie pasuje do eleganckich coverów popowych i jazzowych standardów (oraz piosenek świątecznych), podbił serca fanów z całego świata. Ostatnie lata przyniosły turbulencje w życiu prywatnym Bublé’a – kiedy u jego syna Noaha został zdiagnozowany rak wątroby, piosenkarz myślał nawet o porzuceniu kariery. Udana terapia sprawiła jednak, że Michael odzyskał spokój ducha, nagrał płytę Love i wznowił koncertowanie. Ku naszej uciesze nie zapomniał o Polsce i 20 września wróci po pięciu latach do Tauron Areny Kraków. (Bartosz Suchecki, „Karnet”)