András Upor to singer-songwriter z Budapesztu. Jego styl zakorzeniony jest w starym bluesie z Delty I tradycyjnym country, ale piosenki, które tworzy jakimś dziwnym trafem brzmią nad wyraz współcześnie. A może to po prostu ponadczasowość? Choć sam Andras jest prywatnie człowiekiem sympatycznym, gdy tylko bierze do ręki gitarę i wydaje głos, wstępuje w niego jakiś demon, czort czy inny – nomen omen – upiór. Albo – jak ktoś zauważył – duch Jima M.
Folk ciemny jak diabli, poruszający do głębi, przeszywający do kości, a i pozostający w głowie dzięki porywającym melodiom.
Jego debiutancka płyta Let The Song Work on You została wydana przez Lone Waltz Records w 2016 roku. Teraz pracuje nad kolejną. Grał już na Spring Breaku, więc Polski się nie boi, grał w Berlinie i Londynie, więc i świata się nie boi. Wy z kolei nie bójcie się Upora i sprawdźcie, czy powyższe słowa to sama prawda i tylko prawda.
Tylko jeden człowiek, a ile niezwykłej, klimatycznej muzyki! Dla fanów Nicka Cave'a, Toma Waitsa Marka Lanegana czy Johnny'ego Casha – wstęp na pierwszy koncert nowej trasy Andrása po Polsce w Cafe Szafe - obowiązkowy!