Muzyk do szpiku kości
To postać, którą można opisać bez pomocy przymiotników – same nazwy zespołów, z którymi współpracował, czy gatunki, w których się poruszał, robią wrażenie. Dla uproszczenia zatrzymajmy się na Porcupine Tree. To działalność pod szyldem tej grupy przyniosła mu popularność. Jednak Steven Wilson o rozgłos szczególnie nie zabiega, a ramy gatunków są dla niego jedynie zachętą do eksperymentowania. Po trzydziestoletnim majstrowaniu z rockiem progresywnym, zainspirowany dokonaniami Petera Gabriela, Kate Bush czy zespołów Talk Talk i Tears for Fears z drugiej połowy lat 80., Anglik podjął grę z formułą popu. Efekty tej konfrontacji poznaliśmy w 2017 roku na piątym albumie solowym Wilsona: To the Bone. 8 lutego w klubie Studio będziemy mogli się przekonać, jak najnowszy materiał brzmi na żywo. (Bartosz Suchecki, „Karnet”)