Z plakatu 14. Nocy Muzeów w Krakowie nieprzypadkowo spogląda w tym roku Dama z gronostajem…
Właśnie w Noc Muzeów w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie rozpocznie się pokaz obrazu Leonarda da Vinci zakupionego niedawno przez Polskę wraz z całymi zbiorami książąt Czartoryskich. To z jednej strony zapowiedź ukończenia (w najbliższych latach) modernizacji macierzystej siedziby arcydzieła przy ul. św. Jana, ale także zaproszenie na trwającą w Arsenale wystawę Najcenniejsze – wybór dawno niewidzianych w Krakowie skarbów Czartoryskich, wśród których znalazł się m.in. Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem Rembrandta. Kolejnym oddziałem MNK od końca ubiegłego roku stał się modernistyczny gmach dawnego hotelu Cracovia z lat 60. XX wieku. W przyszłości powstanie tu galeria dizajnu i architektury, a nawiązaniem do tych planów jest otwierana tu z okazji Nocy Muzeów wystawa Cracovia – więcej niż hotel. Ceramika, szkło, ubiory.
Oprócz kilkudziesięciu placówek uczestniczących jak co roku w programie nocnego zwiedzania pojawią się także nowe miejsca i zjawiska, w tym otwarty w ubiegłym roku MICET, czyli Muzeum Interaktywne i Centrum Edukacji Teatralnej Starego Teatru. Muzeum Fotografii w Krakowie pokaże pierwszą z serii planowanych prezentacji swoich zbiorów – poświęconą fotograficznemu portretowi – a MOCAK zaprosi tym razem nie tylko na ekspozycje, ale też do udostępnionego niedawno dla publiczności Archiwum. Zaś za sprawą Muzeum Historycznego, odwiedzając tej wyjątkowej nocy Mury Obronne, poczujemy się jak w oblężonym szesnastowiecznym Krakowie… Poza tym w programie jak zwykle oprowadzania po wystawach, prelekcje, prezentacje, warsztaty, koncerty, pokazy filmów, gry miejskie, spacery tematyczne po mieście i inne atrakcje.
A zatem pod okiem Damy ruszamy w miejsca nowe, a te już znane odkrywamy na nowo! Dobrze wcześniej zapoznać się z programem i dokonać wymaganych niekiedy rezerwacji. Warto też zaopatrzyć się w symboliczną pamiątkową złotówkę, która uprawnia nie tylko do zwiedzania, ale także do przejazdów miejską komunikacją. (Dorota Dziunikowska, miesięcznik „Karnet”)