Czas na party
Naprawdę nazywa się Peter Hernández i urodził się na Hawajach w 1985 roku. Jego artystyczny pseudonim Bruno Mars to pochodna imienia włoskiego wrestlera oraz… Czerwonej Planety. „W czasach szkolnych czułem się mało przebojowy, dużo dziewczyn mówiło, że nie jestem z tego świata” – wyjaśnia wokalista. Dziś ten następca Michaela Jacksona (jak niektórzy go określają) na pewno nie może narzekać na powodzenie u płci przeciwnej, a i z przebojami radzi sobie całkiem sprawnie (sam je pisze, komponuje i produkuje!).
Pół roku temu ukazała się jego trzecia w dorobku płyta 24K Magic. Być może nie ma tu hitów na miarę wcześniejszych Uptown Funk czy Locked Out of Heaven, ale i tak utrzymane w stylu funk i r&b dziewięć utworów to skuteczne remedium na szarą rzeczywistość. Już tytułowy singiel to zapowiedź bezkompromisowej zabawy w stylu lat 80. i 90. XX wieku. Beztroski przekaz Bruno Marsa jest szczery niczym złoto, którym lubi się obwieszać. No bo na cóż ten chłopak ma w tej chwili narzekać? Gdy dodamy, że świetnie wypada na żywo, 27 maja w Tauron Arenie Kraków „zróbmy więc prywatkę, jakiej nie przeżył nikt”. (Artur Jackowski, magazyn "Karnet")
