Na Scenie STU zobaczymy Jerzego Trelę jako Johna Barrymore'a, jednego z największych aktorów szekspirowskich XX wieku, ktorego kreacja Hamleta przeszła do historii jako nowatorska i perfekcyjna. Sybaryta i wielbiciel kobiet niestroniący od alkoholu. Hulaka i birbant, ale i dżentelmen w każdym calu. Wielki talent, który zmiażdżyło życie.
„Aktorzy są jak morskie fale. Wznoszą się na wysokości, rozbijają o brzeg i znikają, zapomniani. Nie ma nic bardziej martwego niż martwy aktor”.
Kim był John Barrymore? Dzisiaj niewielu zna nazwisko wybitnego artysty teatralnego i filmowego lat dwudziestych i trzydziestych, legendy Hollywood i scen Broadway’u, aktora komediowego i znakomitego odtwórcy ról szekspirowskich. Mimo wybitnych zdolności, nigdy nie sięgnął po najwyższe trofeum Hollywood. Największą przeszkodą w rozwoju jego kariery był – on sam. Hulaszcze życie oraz spotęgowane przez nałóg kłopoty z pamięcią przyczyniły się do zawodowej śmierci artysty.
John Barrymore w kreacji Jerzego Treli pragnie raz jeszcze olśnić publiczność rolą Ryszarda III. Słabszą kondycję wspomóc ma whiskey Jack Daniels – i obecność suflera. Pamięć jednak zawodzi, zamiast Szekspirowskich fraz poznajemy historię o aktorskim życiu, o sukcesie i niespełnieniu, o pogodzeniu się z własnymi słabościami i namiętnościami. Słyszymy pełną zabawnych anegdot i przejmujących wspomnień opowieść o niezgodzie na artystyczną śmierć – na zapomnienie.
William Luce
tłumaczenie: Elżbieta Woźniak
reżyseria: Krzysztof Jasiński